Dziś już nie ma pytania, czy w przedsiębiorstwie potrzebna jest serwerownia. Jest tylko pytanie – jaka. Jednak nie zawsze uzyskanie dobrej odpowiedzi na to pytanie oznacza zakup właściwego rozwiązania…
Kiedyś było prościej – to nie ulega wątpliwości. Opinia ta dotyczy również infrastruktury IT, w tym serwerów. Wraz z tym, jak przybywało danych, serwerownia stawała się coraz większa. Proces ten miał charakter liniowy, ale do czasu. Trzypiętrowy budynek mogłeś wzbogacić o jedną, czy drugą kondygnację, ale o kilka kolejnych już nie. Bo po prostu nie był do tego zaprojektowany i fundamenty nie utrzymałyby ciężaru konstrukcji. Tymczasem dane zaczęły przyrastać lawinowo. Cyfryzacja, RODO, systemy zarządzające, optymalizacja procesów – a dobranie odpowiedniej technologii, która zapewniała firmie optymalne możliwości ich przetwarzania, stało się kwestią kluczową.
Dziś już chyba każde przedsiębiorstwo, niezależnie od skali i profilu potrzebuje serwerów. Pytanie, jakie wybrać? Decyzja jest niełatwa, nie tylko dlatego, że coraz trudniej rozeznać się w pączkujących ofertach producentów sprzętu. Decydenci i administratorzy często sięgają po rozwiązania raczej tradycyjne zamiast innowacyjnych z prozaicznego powodu. Jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze mogą powiedzieć, że wybrali sprawdzone.
Serwerownia wirtualnie…
W tym nieco długim wstępie chcieliśmy uświadomić czytelnikom, że innowacyjne rozwiązania na rynku serwerów przyjmują się wolniej niż by na to zasługiwały. Niewątpliwie największą zmianą, z jaką mamy do czynienia od lat jest tzw. chmura. W największym skrócie, jest to serwerownia w formule outsourcingu usług serwisowych. Możesz mieć dostęp do zasobów, usług, mocy obliczeniowej w taki sposób, jakby Twoje serwery stały w pomieszczeniach obok, choć fizycznie masz je rozproszone po całym globie. Takie rozwiązania są najlepsze dla dużych firm, gdy inwestycja w całą infrastrukturę serwerową oznacza poświęcenie dużych środków. Kosztuje nie tylko sprzęt, ale odpowiednio przygotowane pomieszczenia, profesjonalna obsługa. Zwykle rachunek ekonomiczny wskazuje na wybór takiego rozwiązania – należy „jedynie” policzyć, co się bardziej opłaca.

Własna serwerownia?
W opozycji do tej koncepcji jest budowa własnej sieci, z własnym sprzętem. W przypadkach dużych przedsiębiorstw oznacza to konieczność posiadania całej infrastruktury sprzętowej, oprogramowania oraz oczywiście obsługi informatycznej. Fundamentem każdej serwerowni jest storage. Są to najczęściej macierze dyskowe, na których przechowywane są dane. Macierze są połączone z zapewniającymi moc obliczeniową serwerami za pomocą przełączników i sieci. Na serwerach znajduje się przygotowany dla Ciebie software wirtualizacyjny i na samym czubku tej konstrukcji są uruchamiane maszyny wirtualne.
Wiele przedsiębiorstw budowało swoją strukturę informatyczną jeszcze w czasach przed chmurowym boomem. Z pewnością łatwiej i taniej jest, wracając do wspomnianej przenośni budowlanej, dobudować do posiadanego wieżowca kilka kondygnacji, niż tworzyć wszystko od nowa. Są też firmy, które najzwyczajniej nie chcą outsourcingu, bo wolą mieć wszystkie dane u siebie. Z jednej strony, statystycznie, awarie farm serwerów to bardzo rzadkie wydarzenie. Z drugiej jednak, gdy się już wydarzą są bardzo spektakularne. Podobnie jak w przypadku awarii samolotów: transport lotniczy należy do najbardziej bezpiecznych, ale o każdej katastrofie dowiaduje się cały świat.
HCI – dwa w jednym
Infrastruktura Hiperkonwergentna – HCI (Hyper-Converged Infrastructure), to jedna z najnowszych koncepcji rozwiązań serwerowych. Idea jest bardzo prosta – musisz posiadać zwyczajny serwer zbudowany na bazie procesorów x86 – mogą to być układy zarówno intelowskie, jak i AMD – integrujące wszystkie wymienione wcześniej komponenty. Ta konstrukcja, z punktu widzenia użytkownika, pełni funkcje całej infrastruktury serwerowej, której elementami są wspomniane wyżej macierze, serwery, przełączniki, sieć, oprogramowanie, maszyny wirtualne. Rozbudowa serwerowni opartej na architekturze HCI jest niezwykle prosta, bo polega na dostawianiu kolejnych modułów. Nie ma więc, jak w klasycznej serwerowni, problemu „fundamentów”, czy kłopotu, że rozbudowa każdego elementu zestawu jest droga i skomplikowana, a i tak bez skalowania pozostałych może nie przynieść oczekiwanych korzyści. W praktyce serwer HCI można porównać do chmury, którą ma się u siebie lokalnie.
Bardzo istotną cechą HCI jest skalowalność, dzięki której rozwiązanie takie może być dopasowane do potrzeb przedsiębiorstwa. Wszystko wskazuje na to, że jest to idealne rozwiązanie w przypadku, gdy oprogramowanie oraz systemy stosowane w firmie są dopasowane do chmury, ale klient woli mieć wszystko lokalnie. Również, jeśli potrzebuje konkretnej infrastruktury, ale nie chce inwestować w rozwiązanie tradycyjne, które – w porównaniu do chmury czy HCI – jest najbardziej kosztowne.
Stare sprawdzone sposoby
Z tego krótkiego porównania dostępnych rozwiązań wynika, że HCI to opcja łącząca wady i zalety nowoczesnej serwerowni. Dlaczego więc nie należy do najpopularniejszych? Może działa tu wspomniany mechanizm zachowawczy, który przestrzega przed innowacjami. Sugeruje bezpieczne, stare sprawdzone sposoby, dzięki którym zawsze było dobrze. A może jest to zwykła nieufność? Komputery PC o gabarytach kostki masła można było kupić już wiele lat temu. Miały same zalety – nie zajmowały miejsca, pobierały mało energii, były ciche. A jednak nikt ich nie kupował. To, co przez lata zajmowało dużą powierzchnię Twojego biura, mogłeś zamienić na zestaw mieszczący się pod biurkiem. Dziś już chyba wszyscy wiemy, że mini PC jest równie funkcjonalny co stary, poczciwy desktop.
Być może podobnie jest w przypadku serwerów i tylko potrzeba na to czasu.